Aske Marek Gawryłowicz

Muzyk z wyboru, bezrobotny z wykształcenia i redaktor z przypadku.

Blog News Nowy wpis

Każdego miesiąca w App Store pojawia się ogromna liczba nowych gier dla urządzeń z systemem iOS i iPadOS. Poniżej znajdziecie krótki, subiektywny przegląd najciekawszych tytułów, które zadebiutowały tam w maju 2021 roku.

Wraz z początkiem tego roku wystartował w App Store nowy program wsparcia dla małych deweloperów, pozwalający im na korzystanie z niższych prowizji od sprzedaży we wspomnianym sklepie, wynoszących 15% zamiast 30%. Pomysł ten spotkał się z bardzo pozytywnym przyjęciem. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że w tym projekcie tak naprawdę nie chodziło wcale o pomoc deweloperom.

Każdego miesiąca w App Store pojawia się ogromna liczba nowych gier dla urządzeń z systemem iOS i iPadOS. Poniżej znajdziecie krótki, subiektywny przegląd najciekawszych tytułów, które zadebiutowały tam w kwietniu 2021 roku.

Każdego miesiąca w App Store pojawia się ogromna liczba nowych gier dla urządzeń z systemem iOS. Poniżej znajdziecie krótki, subiektywny przegląd najciekawszych tytułów, które zadebiutowały tam w marcu 2021 roku.

Rok 2020 był ciekawym okresem dla całego rynku gier mobilnych. Pandemia COVID-19 i związana z nią społeczna izolacja sprawiły, że wiele osób zaczęło częściej i dłużej grać na swoich smartfonach, co jeszcze bardziej przyśpieszyło tę i tak już całkiem prężnie rozwijającą się branżę. Największego „kopa” dostały rzecz jasna casualowe gry typu freemium, które jeszcze bardziej umocniły swoją dominującą pozycję w sklepach z aplikacjami. Raporty analityków z takich firm jak App Annie i Sensor Tower wskazują jednak wyraźnie, że twórcy innych rodzajów gier również odczuli pozytywne skutki większego zainteresowania graczy.

Systemy iOS, iPadOS i macOS oferują dostęp do wielu naprawdę dobrych i wartych uwagi gier, jednak próżno tam szukać najnowszych hitów klasy AAA. Z tego powodu użytkownicy sprzętu Apple chcący pograć w takie produkcje często sięgają po konsole do gier. Wielu z nich stanęło więc obecnie przed dylematem, którą z zaprezentowanych niedawno przedstawicielek nowej generacji wybrać?

Usługa Apple TV+ nie miała lekkiego startu. Projekt ten rodził się długo i w bólach, a gdy Apple uznało, że czas wreszcie pokazać go publiczności, większość osób oglądających prezentację ziewnęła i spytała „to wszystko?”. Oferta nowego serwisu streamingowego prezentowała się tak słabo na tle konkurencji, że Apple było zmuszone rozdawać dostęp do Apple TV+ jako darmowy dodatek do innych produktów. Teraz, gdy od startu wspomnianej usługi minął już rok, warto ponownie przyjrzeć się jej bliżej, by sprawdzić, czy sytuacja uległa choć minimalnej poprawie.

19 września minął dokładnie rok od oficjalnego startu Apple Arcade. To dobry moment by ponownie przyjrzeć się bliżej tej usłudze i sprawdzić, czy Apple udało się wykorzystać drzemiący w niej potencjał.

Apple funkcjonuje w świadomości wielu osób jako firma, która sypie jak z rękawa genialnymi, wręcz rewolucyjnymi pomysłami, co chwilę wyznaczając nowe trendy i kierunki rozwoju swojej branży. I rzeczywiście, wiele spośród wypuszczonych przez nią na rynek produktów posiadało rozwiązania, które bardzo przypadły do gustu użytkownikom, szybko stając się standardami kopiowanymi przez konkurencję. Jeśli jednak przyjrzymy się bliżej historii ich powstawania okazuje się, że spora część tych genialnych wynalazków to tak naprawdę pomysły opracowane przez inne firmy, które Apple sobie po prostu kupiło.

W czerwcu 2020 roku Komisja Europejska wszczęła postępowanie antymonopolowe wobec Apple, mające sprawdzić, czy regulamin sklepu App Store nie narusza unijnych reguł konkurencji. Tego samego miesiąca Tim Cook otrzymał wezwanie od amerykańskiej komisji antymonopolowej, która zdecydowała się wziąć pod lupę największe firmy zajmujące się sprzedażą aplikacji i usług za pośrednictwem internetu. Działania te były spowodowane m.in. coraz liczniejszymi i głośniejszymi protestami twórców aplikacji na urządzenia z systemem iOS, którzy zarzucali firmie Apple, iż prowadzi ona swój sklep w sposób nieuczciwy i szkodzący ich interesom.

Na początku lat dziewięćdziesiątych, kiedy to płyty CD zaczęły upowszechniać się w szeroko pojętej branży rozrywkowej, wielu twórców gier komputerowych uznało, iż najlepszym sposobem na wykorzystanie ogromnej (jak na tamte czasy) pojemności wspomnianych nośników będą długie wstawki wideo z żywymi aktorami. Podczas gdy jedni używali ich tylko jako przerywników między kolejnymi poziomami gry (tak jak miało to miejsce np. w seriach Red Alert i Wing Commander), inni zdecydowali się uczynić z nich główny element rozgrywki, tworząc coś w rodzaju interaktywnych filmów. Pomysł wydawał się genialny w swojej prostocie, jednak jego realizacja okazała się niestety o wiele trudniejsza.