Ostatnia aktualizacja systemu iOS wprowadziła zmiany w działaniu funkcji AirDrop dotyczące tylko użytkowników z Chin. Wiele wskazuje na to, iż zostały one wprowadzone specjalnie po to, by utrudnić działanie tamtejszym opozycjonistom.

Po zainstalowaniu najnowszej wersji systemu iOS użytkownicy z Chin stracili możliwość ustawienia funkcji AirDrop w tryb „Wszyscy", pozwalający odbierać pliki od osób spoza listy kontaktów. Został on zastąpiony przez tryb „Wszyscy na 10 minut", który działa tak samo, ale wyłącza się automatycznie po dziesięciu minutach. Według ustaleń BBC zmiana ta pojawiła się tylko w iPhone'ach pochodzących z chińskiej dystrybucji.

AirDrop od jakiegoś czasu wykorzystywany jest przez chińskich opozycjonistów do rozpowszechniania antyrządowych materiałów (w tym informacji o działaniach rządu szkodliwych dla obywateli) oraz wirtualnych ulotek i plakatów zachęcających do brania udziału w protestach. „Rozdawanie" ich przypadkowym przechodniom za pośrednictwem wspomnianej funkcji stanowiło względnie bezpieczny i dyskretny sposób na ominięcie rządowej cenzury. Uniemożliwienie użytkownikom z Chin włączenia na stałe trybu „Wszyscy" znacznie ograniczy jednak zakres tego typu działań.

Przedstawiciele Apple napisali w krótkim oświadczeniu dla BBC, że zmiany wprowadzone w Chinach z czasem zostaną wprowadzone również w innych krajach. Nawet jeśli to prawda, trudno uwierzyć w to, że Chiny zostały wybrane na „testy" takiego rozwiązania całkowicie przypadkowo. Apple ma bowiem całkiem bogatą historię współpracy z tamtejszym rządem, obejmującą m.in. usunięcie z systemu iOS emoji z flagą Tajwanu, przenoszenie danych chińskich użytkowników na rządowe serwery oraz usunięcie z chińskiego App Store aplikacji wykorzystywanych przez protestujących w Hongkongu lub umożliwiających dostęp do treści blokowanych przez „wielki chiński firewall".

Źródło: BBC