W związku z pandemią COVID-19 Apple wprowadziło w 2020 roku system pracy zdalnej. Latem ubiegłego roku Tim Cook ogłosił plan organizacji powrotu pracowników do biur, jednak sytuacja pandemiczna w USA zmusiła firmę do kilkukrotnego opóźnienia daty jego realizacji. Najnowsze doniesienia wskazują, iż Apple chce teraz aby pracownicy wrócili do biur 11 kwietnia.

Pierwotny plan Tima Cooka zakładał, że pracownicy Apple wrócą do biur we wrześniu 2021 roku i będą pracować stacjonarnie od trzech do pięciu dni tygodniowo. Na przestrzeni kolejnych miesięcy był on kilkukrotnie przekładany i modyfikowany, aż wreszcie w grudniu ubiegłego roku zdecydowano się zawiesić jego realizację na czas nieokreślony. Mark Gurman z agencji prasowej Bloomberg donosi jednak, że w miniony piątek Cook rozesłał do swoich podwładnych notatkę służbową informującą o nowym planie powrotu do biur. Zakłada on, że od 11 kwietnia pracownicy biurowi Apple będą musieli pracować stacjonarnie przynajmniej przez jeden dzień w tygodniu, od 2 maja dwa dni w tygodniu, a od 23 maja trzy dni w tygodniu.

Plan przymusowego powrotu do biur od samego początku wywoływał spore niezadowolenie wśród pracowników Apple, którzy napisali już w tej sprawie dwa listy otwarte do Tima Cooka i Deidre O'Brien. Z przeprowadzonej przez nich wewnętrznej ankiety wynikało, iż prawie 90% z nich wolałoby mieć możliwość kontynuowania pracy zdalnej, 58,5% obawia się, że przymusowy powrót do biur skłoniłby ich współpracowników do odejścia z Apple, zaś 36,7% rozważa odejście z firmy jeśli nie będzie mogło nadal pracować z domu. We wspomnianej wcześniej notatce służbowej Cook napisał, że rozumie iż podczas gdy jedni cieszą się na myśl o powrocie do biur, w innych wzbudza to pewien niepokój. Uważa on jednak, że wspólna praca w biurze niesie ze sobą ogromne korzyści, których nie da się w pełni zastąpić pracą zdalną.

Źródła: 9to5Mac, Bloomberg