Tim Cook opublikował w serwisie Twitter krótki wpis dotyczący sytuacji na Ukrainie. Zapewnił w nim, że mieszkańcy tego kraju mogą liczyć na pomoc Apple.

Prezes Apple napisał, że jest bardzo zaniepokojony sytuacją na Ukrainie. Zapewnił, że jego firma robi wszystko co może, by pomóc znajdującym się tam współpracownikom, oraz że zamierza wesprzeć lokalne akcje humanitarne. Przyłączył się też do apelu o pokój.

Nietrudno zauważyć, że prezes Apple w swoim krótkim oświadczeniu ani razu nie wspomniał o Rosji, zupełnie jakby próbował udawać, że kraj ten nie ma z całą sprawą nic wspólnego. Nie jest tajemnicą, że Apple od dawna ugina się przed tamtejszym reżimem, robiąc wszystko byleby tylko zachować tam swoją rynkową pozycję. Niespełna pół roku temu firma ta zgodziła się usunąć z App Store aplikację rosyjskich opozycjonistów. Od marca ubiegłego roku iPhone'y przeznaczone na rynek rosyjski podczas pierwszego uruchomienia proponują użytkownikom pobranie zestawu domyślnych aplikacji wybranych przez rząd. W 2019 Apple zgodziło się zaś, by użytkownikom z Rosji Krym wyświetlał się na mapach jako część tego kraju.

Patrząc na te i inne dotychczasowe działania wydaje się mało prawdopodobne, by Apple zdecydowało się dobrowolnie zrezygnować z rosyjskiego rynku „w imię zasad". Niewykluczone jednak, że już niebawem zostanie do tego i tak zmuszone przez zewnętrzne czynniki i naciski.