Reklama Macintosha zatytułowana „1984", wyemitowana po raz pierwszy 22 stycznia 1984 w przerwie meczu Super Bowl, do dziś pozostaje jednym z najsłynniejszych spotów reklamowych w historii Apple. Jej reżyser, Ridley Scott, opowiedział niedawno w wywiadzie dla serwisu The Hollywood Reporter ciekawą anegdotę na jej temat.

Ridley Scott zdradził, że gdy otrzymał od agencji reklamowej Chiat/Day propozycję wyreżyserowania reklamy Apple, nie miał zielonego pojęcia o istnieniu tej firmy i był przekonany, że chodzi o wytwórnię Apple Records założoną przez członków zespołu The Beatles. Wymienione przez przedstawicieli agencji nazwisko Jobsa też nic mu nie mówiło, jednak ponieważ zapewniali oni, że projekt jest bardzo obiecujący, zgodził się przyjrzeć mu bliżej. Reżyser wspomniał w wywiadzie, że gdy po raz pierwszy przeczytał scenariusz uderzyło go w nim to, że nie próbował nawet pokazywać produktu, zachwalać jego zalet czy chociażby wyjaśniać, czym dokładnie jest, lecz traktował reklamę jako formę sztuki. Jego zdaniem takie podejście było bardzo skuteczne.

Scott uważa też jednak, że branża reklamowa z biegiem czasu zmieniła się na gorsze, a Apple jest za to w pewnym stopniu współodpowiedzialne. Jego zdaniem wprowadzenie na rynek iPhone'ów sprawiło, że specjaliści od marketingu zaczęli coraz bardziej skupiać się na reklamach serwowanych użytkownikom za pośrednictwem tego typu urządzeń, stawiając przy tym bardziej na ilość niż na jakość.

Warto też przypomnieć, że Ridley Scott nawiązał niedawno ponownie współpracę z Apple. Należąca do niego wytwórnia Scott Free Productions, mająca na swoim koncie wiele filmowych hitów, takich jak „Gladiator", „Helikopter w ogniu", „Marsjanin" czy „Blade Runner 2049", oraz kilkanaście seriali telewizyjnych, m.in. „Żona idealna", „Człowiek z Wysokiego Zamku" i „Taboo", podpisała niedawno kontrakt, w ramach którego zajmie się produkcją treści na potrzeby usługi Apple TV+.

Źródło: The Hollywood Reporter