W związku z pandemią COVID-19 Apple wprowadziło w ubiegłym roku system pracy zdalnej. Latem bieżącego roku Tim Cook ogłosił plan organizacji powrotu pracowników do biur, jednak sytuacja pandemiczna w USA zmusiła firmę do kilkukrotnego opóźnienia daty jego realizacji. Najnowsze doniesienia wskazują, iż teraz podjęto decyzję o odłożeniu go na czas nieokreślony.

Według pierwotnych założeń pracownicy Apple mieli wrócić do biur we wrześniu. Datę tę szybko jednak przełożono na październik a później na początek 2022 roku. Jeszcze niespełna miesiąc temu Tim Cook rozesłał do swoich podwładnych notatkę służbową potwierdzającą, że od pierwszego lutego pracownicy biurowi Apple mają przejść na model hybrydowy, obejmujący jeden lub dwa dni pracy stacjonarnej w tygodniu, zaś od marca zaczną pracować stacjonarnie przez trzy dni w tygodniu: w poniedziałki, wtorki i czwartki. Teraz plan ten uległ jednak ponownie zmianie.

Jak donosi Zoë Schiffe z NBC News, Tim Cook rozesłał do swoich podwładnych kolejną notatkę służbową dotyczącą tej sprawy, tym razem informującą, że powrót pracowników do biur zostaje odłożony na czas nieokreślony. Co więcej, każdy pracownik otrzyma od firmy tysiąc dolarów na wyposażenie swojego „domowego biura". Może to oznaczać, iż Apple przewiduje, że konieczność pracy zdalnej utrzyma się jeszcze przez dłuższy czas i zamierza w ten sposób zwiększyć efektywność pracowników.

Plan przymusowego powrotu do biur od samego początku wywoływał spore niezadowolenie wśród pracowników Apple, którzy napisali już w tej sprawie dwa listy otwarte do Tima Cooka i Deidre O'Brien. Z przeprowadzonej przez nich wewnętrznej ankiety wynika, iż prawie 90% z nich wolałoby mieć możliwość kontynuowania pracy zdalnej, 58,5% obawia się, że przymusowy powrót do biur skłoniłby ich współpracowników do odejścia z Apple, zaś 36,7% rozważa odejście z firmy jeśli nie będzie mogło nadal pracować z domu.