„Wieloryb" to termin, którym w branży gier komputerowych określa się osobę skłonną do wydawania ogromnych sum pieniędzy (szerzej pisałem o tym w tym artykule). Wiele gier dostępnych w App Store projektowanych jest z myślą o wyłapywaniu takich osób i zarabianiu na nich. Planowane zmiany w zabezpieczeniach systemu iOS, mające umożliwić użytkownikom blokowanie elementów śledzących w grach i aplikacjach, mogą mocno zaszkodzić deweloperom tworzącym tego typu produkcje.

Adam Jaffe, prezes studia Tenko Games, przewiduje, że nowe zabezpieczenia iOS przełożą się dla jego firmy na 20% spadek przychodów z App Store. Uważa on, że zmiany te będą dla całej branży jak wybuch bomby atomowej, po którym deweloperzy będą musieli nie tyle opracować całą strategię marketingu na nowo, ale raczej wrócić do rozwiązań stosowanych dziesięć lat temu. Do tej pory studia takie jak Tenko Games korzystały z usług sieci reklamowych należących do takich firm jak Facebook czy Google, które dzięki ciągłemu zbieraniu i analizowaniu informacji o użytkownikach mogły precyzyjnie wyłapywać „wieloryby" i serwować im reklamy gier. Nowe zabezpieczenia prywatności w iOS mogą jednak mocno utrudnić, lub wręcz uniemożliwić takie działania.

Eric Seufert, specjalista od marketingu w branży gier mobilnych mający na swoim koncie współpracę m.in. z Rovio, uważa, że motywacją do wprowadzenia nowych zabezpieczeń prywatności w iOS nie było wcale dbanie o użytkowników, lecz chęć przejęcia części klientów Facebooka i Google. Istnieje bowiem spore prawdopodobieństwo, że gdy reklamy spersonalizowane oferowane przez te firmy stracą na znaczeniu ze względu na utrudnione śledzenie użytkowników, wielu deweloperów zdecyduje się na wykupienie reklam bezpośrednio w App Store.

Utrudnienie reklamowania gier projektowanych z myślą o żerowaniu na niewielkim procencie najbardziej podatnych graczy na pierwszy rzut oka wydaje się czymś dobrym, jednak może mieć także negatywne konsekwencje. Może się okazać, że zmiany te doprowadzą do upadku mniejszych firm tworzących takie produkcje i całkowitego zdominowania rynku przez gigantów, którzy mają już tak dużą popularność, że nawet problemy z reklamami nie będą w stanie ich ruszyć. Brak konkurentów pozwoliłby im natomiast wprowadzać w swoich grach jeszcze gorsze metody monetyzacji.

Źródło: Bloomberg