Prezentacje nowych produktów firmy Apple zawsze wywołują dużo skrajnych emocji zarówno wśród zwolenników jak i przeciwników sprzętu z logiem nadgryzionego jabłka. Nie inaczej było w przypadku najnowszego modelu iPada, który niemal natychmiast stał się jednym z najczęściej poruszanych tematów w technologicznej blogosferze. Jak zwykle fale zachwytów i pochwał mieszały się więc z narzekaniem i krytyką. Tym co wyróżnia nowego iPada na tle jego poprzedników jest fakt, że do standardowej listy zastrzeżeń (za mało innowacyjne, pomysły podpatrzone u konkurencji, niskie parametry za wielką kasę itp. itd.) dołączyła jedna zupełnie nowa pozycja. Okazuje się bowiem, że wielu ludziom nie podoba się nazwa wspomnianego produktu.

Przeglądając komentarze pod większością artykułów poświęconych iPadowi Pro można odnieść wrażenie, że wiele osób traktuje ostatnie trzy litery tej nazwy jako siarczysty policzek wymierzony w twarz wszystkich szanujących się PROfesjonalistów. Główną przyczyną ich oburzenia jest fakt, iż urządzenie te wyposażone zostało w iOS - prosty system operacyjny zaprojektowany z myślą o smarfonach, a nie poważnych narzędziach pracy. Czytając takie wypowiedzi zastanawiam się nad tym, jak ich autorzy rozumieją znaczenie słowa "profesjonalista" i czym według nich jest "profesjonalny sprzęt". Większość z nich wydaje się bowiem patrzeć na iPada Pro i system iOS jedynie przez pryzmat zawodu, który sami wykonują, ani przez chwile nie myśląc o tym, jak drzemiący w nim potencjał mogą wykorzystać inni ludzie. Tymczasem wystarczy spojrzeć na całą sprawę z nieco szerszej perspektywy by przekonać się, że już poprzednie modele iPadów potrafiły być całkiem "PRO", a najnowszy tablet firmy Apple ma naprawdę sporo do zaoferowania zawodowcom.

Rzeczą o której zapomina większość osób krytykujących iPada Pro jest fakt, iż wbrew powszechnie panującej opinii App Store nie jest jedynym źródłem aplikacji na urządzenia z systemem iOS. Apple Developer Enterprise Program od dawna umożliwia zainteresowanym firmom tworzenie specjalistycznych aplikacji dla swoich pracowników. Programy te nie pojawiają się w App Store lecz są dostępne wyłącznie dla upoważnionych osób. Z możliwości tej korzysta naprawdę pokaźna liczba firm reprezentujących rozmaite rodzaje działalności. Własnych aplikacji na iOS używają między innymi tacy giganci jak korporacja PepsiCo, która przygotowała swoim pracownikom narzędzia do nadzorowania dostaw i zarządzania personelem. Swoje własne oprogramowanie posiadają też sprzedawcy w salonach firm Ducati i Sonic Automotive. Japońska firma budowlana Daiwa House przygotowała dla swoich pracowników szereg tabletowych narzędzi, zaczynając od aplikacji dla sprzedawców a kończąc na oprogramowaniu służącym do podglądu plików typu CAD. W liniach lotniczych United Airlines z iPadów korzystają zarówno piloci jak i pracownicy "naziemni". Tablety z systemem iOS znalazły też zastosowanie w służbie zdrowia. Korzystają z nich między innymi lekarze zatrudnieni w szpitalu w kanadyjskim mieście Ottawa, pracownicy przychodni rehabilitacyjnej RehabCare oraz ratownicy medyczni z St. John Ambulance. Więcej przykładów firm, których pracownicy korzystają na co dzień ze sprzętu z iOS można znaleźć tutaj.

iPad - lekarze

Aplikacje tworzone specjalnie na potrzeby konkretnych firm nie są jednak oczywiście jedynym sposobem na wykorzystanie iUrządzeń jako pełnoprawnych narzędzi pracy. Liczba profesjonalnych aplikacji jakie można znaleźć w App Store nie może się jeszcze równać z bogactwem programów z jakich mogą korzystać użytkownicy "pełnowymiarowych" systemów, takich jak OS X czy Windows, jednak rośnie ona z miesiąca na miesiąc. Najlepiej widać to na przykładzie aplikacji muzycznych, które jeszcze kilka lat temu traktowane były przez użytkowników jako co najwyżej ciekawostki, a dziś stały się już powszechnie używanymi narzędziami. Gdy w 2010 roku Damon Albarn zdecydował się na zarejestrowanie całego albumu projektu Gorillaz za pomocą iPada fani i krytycy potraktowali to jako odważny eksperyment. Dziś nikogo nie dziwi już, gdy iPad pojawia się wśród narzędzi wykorzystywanych przez takie legendy jak Vernon Reid czy Herbie Hancock.

Powyższe przykłady na profesjonalne wykorzystanie tabletów z systemem iOS stanowią zaledwie wierzchołek góry lodowej. Niezależnie od tego jak wielu malkontentów będzie starało dowartościować się sprowadzając wszystkich użytkowników iUrządzeń do roli szpanerów spędzających całe dnie w kawiarni, tablety z logiem nadgryzionego jabłka były, są i będą używane przez profesjonalistów jako narzędzia pracy. iPad Pro, który góruje nad swoimi poprzednikami nie tylko rozmiarem ale i parametrami, a przy tym zachowuje większość cech które zadecydowały o sukcesie starszych modeli, ma realne szanse by trafić zarówno do dotychczasowego jak i zupełnie nowego grona użytkowników. Nie chcę w tym momencie zaklinać rzeczywistości - iPad Pro nie zastąpi laptopa ludziom, którzy do pracy potrzebują właśnie laptopa (nie mówiąc już o komputerach stacjonarnych), zwłaszcza jeśli korzystają na nim z konkretnego zestawu programów, które nie posiadają swoich odpowiedników w wersji na iOS. Sęk w tym, że pojawienie się na rynku iPada Pro stanowi świetną okazję ku temu, by takie aplikacje pojawiły się wreszcie w App Store. Można też śmiało założyć, że w ciągu najbliższych miesięcy kreatywni programiści zaoferują nam zupełnie nowe, pomysłowe sposoby na wykorzystanie większej powierzchni ekranu i mocy obliczeniowej. Mówiąc krótko: O tym, jak bardzo "Pro" będzie nowy iPad nie zadecyduje Apple, lecz deweloperzy i użytkownicy. Na szczęście zarówno ci pierwsi jak i ci drudzy pokazali już nieraz, że tablet z systemem iOS może być w pełni profesjonalnym narzędziem pracy.