W lipcu 2020 roku w Kalifornii złożono pozew przeciwko Apple dotyczący oszustw związanych z kartami podarunkowymi do sklepów App Store i iTunes. Teraz sąd oddalił większość zarzutów, pozostawiając jednak najważniejszy - czerpanie przez Apple korzyści finansowych z tego procederu.

Pozew dotyczył przede wszystkim oszustw, w których przestępcy zmuszają ofiarę (podstępem lub groźbą) do zakupu kart podarunkowych i podania im kodów, które następnie wykorzystują do opłacenia mikropłatności w należących do nich aplikacjach dla iOS. Oskarżyciele twierdzą, że Apple mogłoby powstrzymywać tego typu oszustwa, anulując transakcje, zwracając pieniądze poszkodowanym i blokując konta i aplikacje należące do oszustów, jednak nie robi tego ze względu na korzyści jakie przynosi ten proceder. Zarzucają też firmie iż nie zareagowała właściwie, gdy zgłosili się do niej z prośbą o rozwiązanie problemu.

Prowadzący sprawę sędzia Edward Davila uznał, że Apple rzeczywiście mogło czerpać pośrednie korzyści z oszustw wykorzystujących karty podarunkowe, zarabiając na prowizjach z takich transakcji. Nie zgodził się on też z argumentacją przedstawicieli Apple, którzy twierdzili, że w takich sytuacjach działania firmy nie mogą wykraczać poza regulamin zwrotów, który poszkodowani zaakceptowali kupując karty podarunkowe. Decyzja sądu nie oznacza jeszcze, że firma Apple została uznana za winną zarzutów, a jedynie że proces w tej sprawie będzie kontynuowany.

Źródło: courthousenews.com