W związku z pandemią COVID-19 Apple wprowadziło w 2020 roku system pracy zdalnej. Latem ubiegłego roku Tim Cook ogłosił plan organizacji powrotu pracowników do biur, jednak sytuacja pandemiczna w USA zmusiła firmę do kilkukrotnego przekładania go na późniejszy termin. W tym tygodniu rozpoczęto jednak jego realizację.

Pierwotny plan Tima Cooka zakładał, że pracownicy Apple po powrocie do biur będą pracować stacjonarnie od trzech do pięciu dni tygodniowo. Ostatecznie jednak zdecydowano się na nieco inną formułę. Od 11 kwietnia pracownicy biurowi Apple muszą pracować stacjonarnie przynajmniej przez jeden dzień w tygodniu, od 2 maja dwa dni w tygodniu, a od 23 maja trzy dni w tygodniu. Ten hybrydowy system pracy określany jest jako „program pilotażowy", co najprawdopodobniej oznacza, że Tim Cook będzie chciał w przyszłości wrócić do trybu pracy sprzed pandemii.

Przymusowy powrót do biur od samego początku wywoływał spore niezadowolenie wśród pracowników Apple, którzy napisali już w tej sprawie dwa listy otwarte do Tima Cooka i Deidre O'Brien. Z przeprowadzonej przez nich wewnętrznej ankiety wynikało, iż prawie 90% z nich wolałoby mieć możliwość kontynuowania pracy zdalnej, 58,5% obawia się, że przymusowy powrót do biur skłoni ich współpracowników do odejścia, zaś 36,7% rozważa odejście jeśli nie będzie mogło nadal pracować z domu. Wytykają oni też firmie Apple, że promuje w reklamach pracę zdalną z wykorzystaniem swoich produktów, jednocześnie zabraniając tego swoim własnym pracownikom.

Źródła: MacRumors, 9to5Mac