Tim Sweeney z Epic Games od dawna otwarcie krytykował Apple, a zwłaszcza sposób w jaki współpracuje z deweloperami tworzącymi oprogramowanie dla systemu iOS. W sierpniu postanowił on rozpocząć otwartą walkę z tą firmą. Najpierw wprowadził w grze Fortnite zmiany z premedytacją naruszające regulamin App Store, a gdy Apple usunęło ją ze sklepu odpowiedział pozwem sądowym. Niedawno Sweeney udzielił kilku kontrowersyjnych wypowiedzi na temat swojego konfliktu z Apple.

W wywiadzie udzielonym niedawno dla The Wall Street Journal Tim Sweeney porównał swoją walkę z Apple do działalności ruchu praw obywatelskich, który w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych dwudziestego wieku walczył o zniesienie segregacji rasowej w Stanach Zjednoczonych. Stwierdził on, że wtedy też istniały powszechnie obowiązujące prawa, które większości osób wydawały się słuszne, lecz w rzeczywistości były złe. Wtedy udało się je zmienić tylko dzięki działaniom odważnych osób, które otwarcie sprzeciwiły się panującym zasadom. Jego zdaniem Epic Games postępuje tak samo sprzeciwiając się zasadom Apple.

Słowa Sweeneya wywołały wiele kontrowersji wśród internautów. Wiele osób uznało porównanie za niestosowne. Niektórzy zarzucali mu też, że próbuje wykorzystać nośny temat sprawiedliwości społecznej do zdobycia przychylności opinii publicznej w konflikcie, w którym tak naprawdę chodzi wyłącznie o pieniądze. Prezes Epic Games twardo bronił jednak swojej opinii w mediach społecznościowych. Doprecyzował tylko, że w porównaniu nie chodziło mu o to, że działania Apple są równie szkodliwe jak segregacja rasowa, lecz o to, że wymagają podobnej formy sprzeciwu.

Źródła: TechCrunch, Kotaku