W ubiegłym miesiącu firma Apple ogłosiła, że zamierza otworzyć nowy sklep w Melbourne w Australii. Pomysł ten nie spodobał się niektórym mieszkańcom tego miasta, którzy rozpoczęli działania mające na celu powstrzymanie budowy.

Główną przyczyną protestów jest to, iż nowy Apple Store miałby zastąpić Yarra Building - charakterystyczny budynek znajdujący się na Placu Federacji, mieszczący w sobie m.in. muzeum kultury aborygeńskiej i dwie restauracje. Organizatorzy protestów zarzucają władzom miasta, że decyzja o zburzeniu wspomnianej budowli i postawieniu na jej miejscu Apple Store została podjęta bez żadnych konsultacji społecznych. Zachęcają oni wszystkich zainteresowanych do podpisania petycji dotyczących Apple Store (na stronie Change.org jest ich już kilka, najpopularniejsza zebrała jak na razie 51 tysięcy podpisów), dzielenia się informacjami o proteście w serwisach społecznościowych, pisaniu listów do władz miasta oraz rezygnacji z subskrypcji w usłudze Apple Music.

W obronie Apple Store stanął profesor Donald Bates, współzałożyciel firmy LAB Studio, odpowiedzialnej za projekt wybudowanego w 2002 roku Placu Federacji. W wywiadzie dla radia ABC przyznał on, że plac od samego początku projektowany był z myślą o tego typu komercyjnych przedsięwzięciach. Zaznaczył on też, że instytucje kultury zwykle czerpią duże korzyści z sąsiedztwa budynków handlowo-usługowych.

Budowa nowego Apple Store ma rozpocząć się w 2019 roku, a otwarcie salonu przewidziano na rok 2020. Według szacunków przedstawionych w informacji prasowej opublikowanej niedawno przez Apple, nowy salon firmowy stworzy 200 nowych miejsc pracy (a także dodatkowe 250 podczas budowy) i przyciągnie do Placu Federacji dodatkowe dwa miliony odwiedzających rocznie. Nowy budynek ma też być mniejszy od Yarra Building, co przełoży się na zwiększenie publicznej przestrzeni na placu i ułatwi odwiedzającym przemiszczanie się między rzeką Yarr i parkiem Birrarung Marr.

Źródła: 9to5Mac, Architecture and Design